Przeszczep komórek macierzystych.

Witajcie. W zeszły weekend byłam z rodzicami w Lublinie. Chciałam się podzielić z Wami wrażeniami z całej tej wyprawy. Słyszeliście coś o przeszczepach komórek macierzystych? Zaraz Wam coś więcej napiszę na ten temat. 

Mama chcąc mi pomóc, bym była jeszcze bardziej sprawna, śledzi na bierząco różne nowinki. Kiedyś  natrafiła na artykuł, w którym opisywano terapię komórkami macierzystymi w leczeniu dzieci z autyzmem, z porażeniem mózgowym oraz innymi chorobami neurologicznymi, które związane są z opóźnieniem rozwoju psycho- ruchowego, tak jak u mnie. 

Pojechaliśmy do pani dr hab Magdaleny Chrościńskiej- Krawczyk, która jest neurologiem dziecięcym i kwalifikuje pacjentów do tej terapii.

Dowiedzieliśmy się, że jeśli  komóreki mezenchymalne pozyskane z galarety Whartona zostaną podane dziecku przed 6 rokiem życia, to jest duża szansa na poprawę funkcji dziecka, przede wszystkim poprawa koncentracji, możliwość pojawienia się mowy, u dzieci które dotychczas nic nie mówiły, lepszy kontakt z otoczeniem. 

Mama jest pełna nadziei, że może dzięki tej terapii zacznę kiedyś coś mówić i że kontakt ze mną będzie łatwiejszy, że moja motoryka również ulegnie poprawie. 

Terapia składa się maksymalnie z 2 serii po 5 podań komórek. Każde podanie można powtórzyć po około 8 tyg. a kolejną serię można rozpocząć po 6 miesiącach od skończenia pierwszej serii. Więc to trochę potrwa w czasie, ale może uda mi się zacząć 2. serię przed 6. urodzinami jak dobrze pójdzie. Pierwsze efekty w zależności od dziecka mogą się pojawić po pierwszym, po drugim, najpóźniej po trzecim podaniu. Jeśli po trzecim podaniu nie zaobserwuje się znacznej poprawy u dziecka, zaprzestaje się na ogół tej terapii.

Terapia niestety na razie jest jeszcze w fazie eksperymentu medycznego, dlatego jest bardzo droga. Mama się cieszy po raz pierwszy, że nie ważę zbyt dużo, bo ilość podanych komórek uzależniona jest od wagi dziecka a co za tym idzie im mniej waży tym mniejszy koszt. U mnie koszt jednej serii to około 40000 zł. Kwota bardzo duża i odstraszająca przy masie innych wydatków i potrzeb.

Ale jesteśmy pełni nadziei i będziemy się starać, by zebrać środki na tą terapię. Mama powiedziała, że poruszy niebo i ziemię, żeby tylko mi pomóc i skorzystać z tej szansy.

Pewnie niedługo rozpoczniemy akcje gromadzenia środków na ten cel. Liczymy też na wasze otwarte serca i chęć pomocy. Mam nadzieje, że pomożecie nam też nagłośnić tę akcję. Więcej informacji pojawi się niedługo na FB na moim profilu Maja Napora lub mojej mamy.

Ściskam mocno wszystkich.